piątek, 5 sierpnia 2011

rozdział XI

Nastał ranek, przebudziłam się i zobaczyłam, że Klaudia śpi odwrócona do mnie plecami. Pocałowałam ją w ramię i zeszłam z łóżka najciszej jak umiałam. Ubrałam szybko bokserki i koszulke i zeszłam na dół do kuchni.
Włożyłam tosty do tostera, i podeszłam do lodówki, wzięłam sok pomarańczowy i nalałam do szklanki , tosty wyskoczyły. Położyłam je na talerzu i posmarowałam dżemem truskawkowym , postawiłam wszystko na tacce i udałam się w stronę pokoju. Weszłam na paluszkach, spojrzałam na łóżko, Klaudii nie było . Stała za mną, całując mnie w szyje .
- Dzień dobry - szepnęła.
Jednym ruchem odwróciłam się do Niej .
- Czeeeeść słońce - musnęłam delikatnie jej wargi .
Dziewczyna spojrzała na tosty i sok.
- Ej głupku no , nie musiałaś - uśmiechnęła się - i jeszcze tu przyniosłaś - pocałowała mnie w nosek , wzięła tace i położyła na stoliku .
Położyła ręce na moich pośladkach i zaczęła delikatnie całować. Telefon Klaudii zaczął dzwonić. Przerwała pocałunek i podeszła zobaczyć kto to.
- Nie wiem kto to - na wyświetlaczu pojawił się tylko numer .
- Daj ja odbiore - wystawiłam ręke czekając na telefon .
- Słucham ? - olała mnie i odebrała - po jej minie nie można było określić co sie stało , wyszła do łazienki - nie dzwoń do mnie ! - słyszałam tylko krzyki - to było kiedyś - i tak w kółko.
Usiadłam na łóżku i odpaliłam laptopa. Krzyków nie było słychać, Klaudia nie wychodziła . Odłożyłam laptopa na bok i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, nacisnęłam na klamke - drzwi były otwarte . Klaudia siedziała na wannie , łokciami opierała się o uda a głowę trzymała w ręcach. Podeszłam do niej, kucnęłam i złapałam ją za głowe. Delikatnie odchyliłam do góry, na jej twarzy gościł smutek .
- Co się stało ? - zapytałam zmartwiona .
- Nic ! - warknęła , w jej oczach widać było smutek i złość .
Ze strachu upadłam na pupę, nie widziałam co robić, wstałam i poszłam do pokoju.
Położyłam się na łóżku, i wtuliłam w kołdrę . Słyszałam tylko jak coś walnęło o ściane, zacisnęłam mocno powieki. Klaudia wyszła z łazienki i podeszła do mnie .
- Przepraszam - głaskała mnie po policzku .
Odwróciłam sie szybko .
- Misiu, no - usiadła na łóżku.
Czułam jej wzrok na swoim ciele, nie miałam ochoty na jej przeprosiny.
- To była - wzieła głęboki wdech - moja była ... -  w jej głosie było słychać smutek.
Odwróciłam się i spojrzałam na Nią, nie mówiąc nic .
- Byłyśmy rok razem, ale męczyłam się z Nią, ta ciągła zazdrość, kłótnie - zaczęła opowiadać- nie mogłam nawet powiedzieć " cześć " innej, bo od razu wyskakiwała z pretensjami. - ciągnęła patrząc za okno.
Usiadłam i przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam. Odwzajemniła uścisk.
- Przepraszam - powiedziała cicho.
Spojrzałam jej w oczy i pocałowałam w nosek .
- Wybaczam . - Pocałowałam ją w usta .
Jej telefon zaczął dzwonić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz